Windykacyjna spółka, która powstała ledwie pięć lat temu, wchodzi na GPW i może być wyceniona na 2-2,5 mld zł.

Do poprawnego wyświetlenia dokumentów pdf wymagana jest wtyczka Adobe Flash Player - pobierz
IPO obejmuje maksymalnie 40 mln akcji: 20 mln nowych walorów i 20 mln istniejących. Obecnie kapitał windykacyjnej spółki dzieli się na 80 mln sztuk i wszystkie zostaną dopuszczone do obrotu na GPW. - Jesteśmy na ważnym etapie rozwoju całej grupy. Dynamika wzrostu i wyniki wypracowane przez GetBack w ostatnich kwartałach świadczą o tym, że miejsce spółki jest na głównym rynku GPW. Z emisji nowych akcji w ramach oferty zamierzamy pozyskać 400-500 mln zł brutto – mówi Konrad Kąkolewski, prezes GetBacku.
Ceny emisyjnej jeszcze nie znamy (zostanie podana 4 lipca, wtedy zakończy się rozpoczęta w poniedziałek budowa księgi popytu wśród inwestorów indywidualnych). Prawdopodobnie we wtorek rano zostanie opublikowana cena maksymalna, po której inwestorzy indywidualni będą mogli między 26 czerwca a 3 lipca składać zapisy na akcje.
Ze słów prezesa wynika, że wartość IPO, obejmującej 40 mln akcji, może sięgnąć 0,8-1 mld zł. Będzie to zatem jedno z największych w tym roku IPO na warszawskiej giełdzie (Dino -1,65 mld zł, Griffin Real Estate - 0,5 mld zł). Kapitalizacja spółki wyniosłaby wtedy 2-2,5 mld zł, a free float 0,8-1 mld zł. Dla porównania Kruk, lider polskiego rynku, mający około dwukrotnie większe aktywa, jest wyceniany na 5,7 mld zł.
Z naszych informacji wynika, że wśród polskich zarządzających zdania o spółce są mocno podzielone. - Firma powstała raptem pięć lat temu, działa z dużym wykorzystaniem długu, ma specyficzną konstrukcję (prowadzi fundusze własne i zewnętrzne -red.), bardzo szybko rośnie i pytanie brzmi, jakiej wielkości odzyski będzie w stanie osiągać w kolejnych latach - mówi jeden z ekspertów. Poza tym niektórzy analitycy wskazują, że tylko rok temu spółka została kupiona od Idea Banku za 825 mln zł, a teraz jej wycena, zakładając pozyskanie 500 mln zł z emisji 20 mln akcji, wyniosłaby już 2,5 mld zł.
Według naszych informacji GetBack został dobrze odebrany za granicą. W ostatnich tygodniach przeprowadził kilkanaście spotkań z zagranicznymi funduszami, z których podobno zdecydowana większość wyraziła poważną chęć wzięcia udziału w ofercie. Z około 150 zaplanowanych spotkań w ramach IPO mniej więcej połowa dotyczyć będzie funduszy zagranicznych. GetBackowi pomóc może także fakt, że za granicą bardzo dobrze postrzegany jest Kruk. Jednak trudno powiedzieć, czy GetBackowi uda się powtórzyć jego historię - ocenia jeden z analityków. Przypomina, że branża windykacyjna na GPW jest silnie reprezentowana od niedawna i nie wiadomo dokładnie, jak zachowają się tego typu spółki w razie pogorszenia warunków makroekonomicznych.
- Chcemy zostać liderem do końca 2019 r. pod względem aktywów, odzysków czy liczby klientów - mówi Kąkolewski. Spółka zajmuje drugie miejsce na polskim rynku. Szacuje, że w 2019 r. nabycia wierzytelności wzrosną do około 2,4 mld zł (w 2016 r. wyniosły 713 mln zł).